Karol Wideł
Hej! Nieprzypadkowo witam się z wami tym słowem. Pochodzę ze stolicy Podhala, z Nowego Targu. Mimo, że od wielu lat mieszkam w Krakowie, układając życie z moją cudowną żoną Karoliną oraz gdzie na co dzień jestem tatą, swój rodzinny dom i Podhale odkrywam w sobie w każdym roku. A co do domu…
Mój brat, zakochany w systemie Linux, przygotował komputer właśnie z tym systemem. Będąc nastolatkiem wtedy i pisząc komendy, żeby cokolwiek na nim zrobić nie wiedziałem, że po latach tak będzie wyglądała moja praca. Jestem jednym z administratorów systemów IT w międzynarodowej firmie, a zawodowe doświadczenie zdobywam od ponad 10 lat. A po pracy należy wypocząć…
W szkole podstawowej byłem w kole PTTK. Teraz chodzenie głównie po Karpatach jest jednym z podstawowych sposobów wypoczynku. Spanie w lesie w górach nie jest mi obce. Z namiotem, bez namiotu z resztą też. Te nieco bardziej ekstremalne podejście do gór przejawiam też w bieganiu. Swój pierwszy górski ultramaraton ukończyłem następnego dnia po pierwszym walnym zgromadzeniu Stowarzyszenia Rezylium! Będąc już przy ekstremach…
Na wieży Hi-Fi, którą dostałem na I komunię, pierwszą odtworzoną kasetą był szwedzki zespół death metalowy. Rzadko kiedy mija mi dzień bez choć krótkiego odsłuchu. Muzyka mnie uspokaja, zagrzewa, pozwala się skupić i odlecieć zupełnie myślami. Lubię chodzić na koncerty i na festiwale muzyczne. Ich w rodzinnych stronach nie ma za wiele, ale za to są inne, równie ważne wydarzenia…
Nowy Targ to hokej, hokej to Nowy Targ. Kibicuję Szarotkom na lodowisku, albo oglądając transmisję internetową, trzymając w ręku barwy klubowe. Wpis ten tworzę dzień po powrocie z MŚ w hokeja, gdzie kibicowaliśmy reprezentacji Polski.
A co robię w Rezylium? Obecnie wspieram Karolinę i odciążam ją od części obowiązków domowych, w lekko chaotycznych dniach z małym synkiem, by mogła wspierać nasze stowarzyszenie. A to dlatego, że idee Rezylium są mi bliskie, a kilkanaście lat temu sam bym się skontaktował z naszym zespołem.
Zdrówka!
PS. A tę wieżę Hi-Fi nadal mam.